Tego dnia spotkaliśmy się w czwórkę: Adam, Grzegorz, Jacek i ja (kolejność alfabetyczna - ja jestem na "P"). Godzina 9.00 ekofloksy. Adam przywiózł nowiutką piłę, ja śruby lodowe (wykupiłem w Nautice), a Grzesiek latarkę z zasilaniem atomowym (na testy - sprzęt wykonany przez naszego kolegę z Nautici), tylko Jacek nic nie przywiózł , ale to jego sprawa.

 

Zaczęliśmy od wycięcia otworu testowego. :-)

Adam tak się podpalił, że sam wyciął dwie dziury, wyciął by więcej ale pożyczył piłę innej ekipie i skończyło się paliwo, z żalu wskoczył do testowego przerębla w odpiętym sucharze .


Masakra piłą mechaniczną, masakruje Adam.

Po przygotowaniu dziury, opustówki itp., precyzyjnym zaplanowaniu nura, i długiej odprawie zeszliśmy pod wodę.


 

Grzesiek i wspomniana latarka, stage pod pachą to akumulator
(sprzęt zasługuje na osobny artykuł).



Ja nie spuszczałem z oka mojej nowej śruby.



Jacek, mógłby via Warta, wynurzyć się na Bałtyku, na kołowrotek wchodzi 350km linki grubości 2,0mm.



Adam jak skończył kręcić film, robił dziwne miny, ale nie wiem po co? ;-)


Nurkowanie zakończyło się szczęśliwie, trwało jakieś 45min, dotarliśmy do 15 metra, widoczność świetna, na oko 7-8m. Głębiej zaczęła się pojawiać mgła.

Pozdrawiam uczestników i dziękuję za fajną zabawę.

Przemo